Z łąki wyszedłem na pola, przemierzałem bez celu przed siebie. Poczułem
woń.. okropny smród, ponownie ich na mnie wysłali. Zmieniłem sylwetkę na
drobniejszą, abym mógł szybciej wzbić się w powietrze. Jakby nigdy nic
szedłem przed siebie ignorując ich, nie na długo.. Przede mną pojawiły
się dwa wilki gotowe do zaatakowania mnie. Kątem oka spojrzałem ile mam
miejsca na ucieczkę, nie wiele. Zaatakowałem pierwszy, zabiłem
pierwszego wilka, a drugiemu zadałem śmiertelne rany. Uśmiechnąłem się
do siebie triumfalnie. Wzbiłem się w powietrze, zauważyłem jeszcze
jednego wilka. Wróg wycelował we mnie strzałą, nie zdążyłem stworzyć
tarczy. Dostałem w nogę i szyję. Wyciągnąłem strzały, były nasączone
czarnym bzem.. Fantastycznie.. Leciałem szukając źródła czystej wody.
Wylądowałem z hukiem nabijając się na jakąś skałę. Wstałem pośpiesznie i
starałem się obmyć rany, będą się trochę goić.. Usłyszałem szelest ale
nie woń. Rozglądałem się. Napotkałem wzrokiem sylwetkę której nie mogłem
dokładnie dojrzeć...
-Czego chcesz?.. -warknąłem
<Ktoś?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz